niedziela, 30 grudnia 2012

Wspomnienia ostatniego półrocza


    Czas najwyższy na realizację noworocznych postanowień, zaczynam od zaraz. Nie mogę się pogodzić, z tym że tak zaniedbuję wpisy na blogu, choć też trudno mówić o zaniedbaniu gdy się nie ma po prostu możliwości. Teraz mam i bardzo się cieszę, że mogę się znów troszkę po uzewnętrzniać :)
Mam tyle zaległych spraw, którymi chciałabym się z Wami podzielić, że czas na małą retrospekcję, mam tylko nadzieję, że nic nie pominę.

    Przygotowując zdjęcia do tego wpisu zorientowałam się, że w każdym miesiącu nastąpiły spektakularne Arturkowe pierwsze razy i również nie omieszkam się nimi z Wami podzielić.
Pozostało mi tylko zaprosić do powspominania :)
Troszkę Was podrażnię i w kontraście do teraźniejszej, szarej zimnej zaokiennej rzeczywistości -zacznę od cieplutkiego, słonecznego sierpnia.

SIERPIEŃ

    Miałyśmy z Patusią ogromną przyjemność uczestniczyć w "Święcie Latawca" organizowanym przez wychowawców ze Świetlicy Środowiskowej "Pod Kolegiatą". Było malowanie buziek, śpiewy przy gitarze, zabawy z klanzą, przemarsz przez centrum miasta no i oczywiście tworzenie latawców :D Całość trwała kilka dobrych godzin ale świetnie się bawiłyśmy i jak się okazało zawarłyśmy nowe przyjaźnie :*
Co więcej Patka zajęła pierwsze miejsce za najładniejszy latawiec i wróciła do domu nie tylko z latawcem ale i z dyplomem i wielką nagrodą- w autobusie byłyśmy nie lada atrakcją ;) duma mnie rozpiera aż do teraz :D






Bardzo miłym wspomnieniem są również letnie wizyty u dziadka Jana na działce :) 


Kolorowe kwiaty, pyszne owoce i wielkie serce dziadka czegóż do szczęścia więcej potrzeba :) ach przepraszam Patka by w tym momencie krzyknęła kuuuuureeeekk!!!!  :) :) :)


    Patusia uwielbia zwierzęta, opcja, że zostanie weterynarzem w przyszłości nadal aktualna choć teraz dodaje również, że będzie też "mamą" co sprawia, że chodzę napuszona jak paw ^^
    Ale wracając do zwierząt to kilka razy zdarzyło się, że Tomek zabrał Patkę do stadniny koni, czasem jeżdżą tam w tajemnicy -nie wiedzieć czemu- choć przed mamą nic się nie ukryje ;P 
    A tak na poważnie to dobrze tej mojej dziewczynce robią te "tajemnice" to są momenty, w których któreś z rodziców jest tylko jej :) 


 Obawiamy się zabierać Arturka w takie miejsca gdzie może być nadmiar wszędobylskich, groźnych  bakterii, ale w tym czasie jak Patka z tatą są na wyprawie my też świetnie się bawimy korzystając z nieobecności  wszystkiego zabraniającej siostry. Zdobywamy wtedy jej skarby ;)


SMAK PIERWSZEJ CZEKOLADY 
a dokładniej polewy z delicji mniam mniam :P



WRZESIEŃ

Pewnie przez długi czas wrzesień będzie mi się kojarzyć wyłącznie z Festynem, większość zdjęć jakie znalazłam z tego okresu pochodzi właśnie stamtąd :) ale znalazłam również takie "perełki" jak poniżej ;) to na prawdę (niestety) rzadki widok, żeby Patka przejawiała siostrzane uczucia. Częściej bywają sytuacje- ładnie to ujmę- sporne ;) ale całe szczęście Arturek nie da sobie w kaszę dmuchać, twardy zawodnik z niego i jak tylko Patka chce przejąć władze to nie boi się i nie płacze, ale krzyczy na nią równo -czasem komicznie to wygląda bo robi to w swoim gaworzącym języku wymachując rączkami. Przypomina mi się zawsze wtedy filmik z You Tube zainteresowanych odsyłam tutaj  :D

Następny zwierzak, który zawładnął sercem Patusi podczas jednego ze spacerów i szczerze mówiąc nie dziwię się jej. Sama bym z chęcią tego pieska wymatrosiła gdyby wpadł w moje ręce :P cudowny jest, no i Patka na zdjęciu wyszła przeuroczo :)



PIERWSZE URODZINY ARTURKA
Świętowaliśmy nie tylko podczas Festynu ale również w rodzinnej atmosferze, zaprosiliśmy obie babcie i rodziców chrzestnych. Po uroczystej Mszy Świętej zjedliśmy obiadek u nas w domu, otwieraliśmy prezenty i pozowaliśmy do zdjęć :) Na zdjęciu poniżej widać jak świetną rozśmieszaczką jest ciocia Kasia (mama chrzestna Arturka) :D 



Nie mogło również zabraknąć zabawy na roczek z kładzeniem przed dzieckiem różnych przedmiotów symbolizujących jego drogę życiową.  Niektórzy mogą stwierdzić, że to zabobon a ja mówię, że świetna zabawa :)

                                              

No więc okazało się, że zawsze po jego koncercie ;) będziemy opijać sukces, który niewątpliwie przełoży się na złotówki :D

c.d.n.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz