wtorek, 29 stycznia 2013

A w grudniu...

No właśnie, żeby ze spokojnym sumieniem ;) zamknąć ubiegły rok muszę jeszcze wrócić do grudnia. A był to miesiąc obfitujący w wiele różnorodnych wydarzeń, mega pozytywnych emocji i zaskakujących informacji, z których przebija się myśl przewodnia - na świecie są dobrzy ludzie, którzy chcą pomagać i to robią. 2012 rok był dla naszej rodziny niezwykle udany, mam obawy patrzeć w przyszłość bo wydaje mi się, że lepiej być nie może.. że nasza rodzina limit dobroci i ludzkiej życzliwości już wyczerpała... 

Początek grudnia to pierwsza wizyta Patusi w Teatrze :) a to dzięki zakładowi pracy Tomka, który co roku organizuje dzieciom pracowników nietypowe Mikołajki.


Zaskakujące było to, że Mikołaje byli dwaj :) ale Patusi to w ogóle nie zdziwiło, najważniejsze było, że dostała ogromny prezent ;)


Właśnie w grudniu Patusia obchodzi urodziny dokładnie 9-tego :) Już od jakiegoś czasu truchlałam jak mnie pytała czy zorganizuje jej Festyn tak jak Arturkowi, tłumaczyłam oczywiście, że to niemożliwe ale ciężko jej to zrozumieć :(
Może i dlatego nie protestowałam gdy jej lista zaproszonych gości, wydłużała się i wydłużała... krótko mówiąc było nas sporo, a imprezę robiliśmy w mieszkaniu bo na wynajem sali nas nie stać. Było ciasno ale myślę, że bardzo sympatycznie. Patusia była w centrum uwagi, prezenty, piękny tort tematycznie powiązany, podobnie jak zabawy- z myślą przewodnią ;) dżunglą a przede wszystkim małpkami (na życzenie solenizantki).
Ciocia Agnieszka niczym zawodowy animator fantastycznie prowadziła zabawy. Mam nadzieję, że goście również miło spędzili czas, choć na przyszły rok raczej pomyślę o większej przestrzeni ;)





No i wreszcie chciałam się podzielić z Wami niezwykłą wiadomością- Arturek został beneficjentem programu wolontariackiego "Give Together" zorganizowanego w firmie Sabre Polska. Zostaliśmy zaproszeni na uroczystą Galę podczas, której wręczono czeki dziewięciorgu beneficjentom m.in. Stowarzyszeniu "Siemacha", Fundacji "Zwierzę nie jest rzeczą", Specjalnemu Ośrodkowi szkolno-wychowawczemu nr 4 w Krakowie, Agacie Hawliczek podopiecznej Fundacji "Kromka chleba", Fundacji Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt VIVA!, Wojtkowi Bienia-podopiecznemu Fundacji przeciwko Leukemii, Domowi Dziecka w Sieborowicach, Hospicjum św. Łazarza w Krakwie, no i Arturkowi. Czek był oczywiście symboliczny a pieniążki powędrowały na subkonto Arturka w Fundacji MATIO :)
Projekt ten szczególnie godny podziwu, bo przeprowadzony z humorem i ciekawymi pomysłami, objął 23 akcje m.in. zawody sportowe, sprzedaż posiłków, licytacje, warsztaty ale również i bardziej oryginalne jak wykupienie pakietu: codzienna kawa serwowana przez swojego szefa przebranego za kobietę :)
Bardzo dziękuję wszystkim pracownikom Sabre Polska ale nie tylko ponieważ to, że Arturek znalazł się w programie zawdzięczamy Pani Marioli W. jak również Pani Iwonie C.- z całego serca dziękuję :*


Oczywiście nie zabrakło "ciekawych" pomysłów taty, dzieci zadowolone, jak widać na zdjęciu poniżej- tylko mama trochu truchlała ;)


W grudniu odbyła się również akcja, którą nazwałam "siostrzyczka złośniczka" przez dwa tygodnie (poprzedzające jarmark bożonarodzeniowy o którym pisałam we wcześniejszych postach) do Patusi przychodziły ciocie spędzać z nią czas na zabawie i spacerach. To był strzał w dziesiątkę bo zachowanie Papki zmieniło się diametralnie, stała się o wiele grzeczniejsza- ja miałam więcej czasu na nadrobienie zaległości, na porządki świąteczne-nabrałam większego dystansu a na pewno stałam się bardziej cierpliwa. Ogromna pomoc Kasi M., Kasi W., Patrycji, Klaudii, Basi i Dominiki (dziękuję Wam dziewczyny) w połączeniu z moimi wizytami u psychologa pozwoliło mi to spojrzeć na sytuację z innej perspektywy, zrozumieć, że problem tkwił tak naprawdę we mnie. Jak widać na poniższym obrazku mama przestała obsesyjnie wszystkim się przejmować i czerpie radość z przebywania z dziećmi (aż wstyd się przyznać ale zdjęcie nie jest pozorowane).



Kolejne zdjęcia chciałam Wam przedstawić dla ukazania kontrastu, ponieważ Arturek cały dzień mógłby się bawić, szaleć i chichrać a niestety w okolicach 20-stego grudnia znalzał się w takim stanie (przez zaostrzenie) w jakim go jeszcze nie widzieliśmy. Przez kilka dni praktycznie nie spał tylko robił sobie drzemki i to w pozycji pionowej na rękach, bo gdy tylko leżał to dusił się od nadmiaru flegmy, która po prostu wylewała się z niego :( Przetrwaliśmy te najcięższe dni, nosząc go na zmianę.






Jednak do dziś nie udało nam się go wyleczyć. Byliśmy 10 stycznia w Rabce, wyniki nie takie jak w głębi serca by się chciało... stan wątroby nadal kiepski, utrzymujący się niedobór witaminy E. Badanie radiologiczne wykazało niewielkie rozdęcie płuc. Wzmożony rysunek oskrzelowo-naczyniowy w partiach przywnękowych płuca prawego oraz w zakresie segmentu 1-2 lewego. Nieprawidłowy kształt śródpiersia, najprawdopodobniej spowodowany powiększonym lewym płatem grasicy. Ale najgorsze dla mnie zdanie: W badaniu bronchoskopowym stwierdzono duże w stosunku do wieku dziecka, zaleganie treści ropnej w oskrzelach zwłaszcza płuca lewego.
... nie chce tego komentować, nie chcę o tym myśleć, nie chce się obwiniać... ale mi nie wychodzi :(
Czy są jakieś plusy, pozytywne strony tej kontrolnej wizyty w Rabce? Arturek przespał negatywne skutki bronchoskopii, dziwnie to zabrzmi ale przespał okres wybudzenia. Wstał po 1,5 godz. jakby nigdy nic, zjadł butlę i humor jak zwykle mu dopisywał.



W grudniu również jakaś dobra duszyczka zgłosiła nas do programu "Szlachetna paczka" dzięki czemu otrzymaliśmy zapas jedzonka, chemii, zabawek i ciuszków, a także meble używane ale w dobrym stanie-trafiły do pokoju Patusi :) z całą pewnością odciążyło to nasz domowy budżet. Bardzo dziękujemy naszemu anonimowemu darczyńcy i wszystkim wolontariuszom ze Szlachetnej Paczki.

PRZED

PO

Grudzień to również urodziny Tomka, Patusia pomogła mi zrobić torcik dla taty :P



No i wreszcie nastała pora na grudniowy pierwszy raz :D pierwszy pocałunek z rówieśniczką, bo ze starszymi już się zdarzało ;)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz