Byliśmy z Arturkiem w Krakowie na
echu serca, musieliśmy się upewnić, że wszystko pod tym względem jest w
porządku. Na szczęście Pani Kardiolog, która nas prowadziła w czasie ciąży to
dobry anioł. Znalazła dla nas czas pomimo ogromu pacjentów. Choć pewnie pomogło
nam też to, że byliśmy nietypowym przypadkiem, bo Pani Doktor sama przyznała,
że była bardzo ciekawa jak u nas się ta sytuacja dalej potoczyła.
Jeśli chodzi o serce Arturka… no
właśnie to niebywałe… jeszcze miesiąc przed rozwiązaniem sytuacja była bardzo
poważna, na tyle, że zdecydowano się mnie położyć na oddziale. Na dzień
dzisiejszy wcześniej stwierdzone wady są nieznaczne, zalecana jedynie kontrola –
najbliższa w maju.
Ale… muszę to powiedzieć bo
jestem o tym przekonana – gdyby nie wykrycie wady serca to moje dziecko by już
nie żyło. Nie będąc w szpitalu, bez badania KTG nie byłabym w stanie sama
stwierdzić, że coś jest nie tak…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz