piątek, 14 października 2011

Moje serduszko.


    Byliśmy z Arturkiem w Krakowie na echu serca, musieliśmy się upewnić, że wszystko pod tym względem jest w porządku. Na szczęście Pani Kardiolog, która nas prowadziła w czasie ciąży to dobry anioł. Znalazła dla nas czas pomimo ogromu pacjentów. Choć pewnie pomogło nam też to, że byliśmy nietypowym przypadkiem, bo Pani Doktor sama przyznała, że była bardzo ciekawa jak u nas się ta sytuacja dalej potoczyła.
    Jeśli chodzi o serce Arturka… no właśnie to niebywałe… jeszcze miesiąc przed rozwiązaniem sytuacja była bardzo poważna, na tyle, że zdecydowano się mnie położyć na oddziale. Na dzień dzisiejszy wcześniej stwierdzone wady są nieznaczne, zalecana jedynie kontrola – najbliższa w maju.


    Ale… muszę to powiedzieć bo jestem o tym przekonana – gdyby nie wykrycie wady serca to moje dziecko by już nie żyło. Nie będąc w szpitalu, bez badania KTG nie byłabym w stanie sama stwierdzić, że coś jest nie tak…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz