niedziela, 15 kwietnia 2012

Urlop tacierzyński

    Nasz Tete dwa tygodnie był z nami w domciu :D zrządzenie losu, że czas ten pokrył się ze zwiększeniem ilości czynności rehabilitacyjnych. Szczerze to fizycznie i psychicznie nie dałabym rady bez Tomka.
 
   Na początku urlopu robiliśmy ambitne plany, cieszyliśmy się, że wreszcie będzie czas na posprzątanie w piwnicy, naprawy przy samochodzie lub drobne prace w mieszkaniu. Jednak żadne z powyższych spraw nie zostało zrealizowane. Choć wcale nad tym nie ubolewamy bo zostały one wyparte przez czas spędzony z dziećmi, a tak przecież powinno być na urlopie tacierzyńskim :)

  Trzeba przyznać Tomkowi, że ma wspaniałe pomysły na zabawy z dziećmi. Na wszelkich imprezach u rodziny i znajomych Tomcio zawsze pełni rolę wodzireja dla maluchów i jest wychwalany szczególnie przez mamy :)
    W ciągu tych dwóch tygodni nie tylko uczył Papkę pisać i liczyć, jeździć na rowerze, ale też piekli razem drożdżówki, konstruowali wodne zabawki, grali w berka i chowanego, czytali książeczki, grali na różnych instrumentach lub je tworzyli :) robili zdjęcia, rysowali -niejednokrotnie pisku i śmiechu było co niemiara.



    Oczywiście Arturek również miał swój czas z tatą. To właśnie dzięki "męskim" ćwiczeniom mały zaczął śmigać z plecków na brzuszek i odwrotnie. Potrafi też samodzielnie siedzieć choć jeszcze nie pewnie. Tata cieszy się, że syn jest po nim tak muzykalny i kreatywnie to wykorzystuje.
    Tomkowi też nie straszne jest wykąpać dzieci jak również wstać w nocy, żeby sprawdzić czy Papka się nie odkopała lub nakarmić czy przewinąć Arturka.


    Trzeba przyznać, że dobrze mamy z tym naszym tatą :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz